wuesem.pun.pl
Kolejne wybory...pelno plakatow z twarzami nic dla mnie nie znaczacymi. Pare twarzy i nazwisk to nawet poznaje...ale kto to jest i co zrobil to nawet nie wiem czy chce wiedziec tak naprawde. Walka nasilila sie wlasnie teraz przed wyborami. Partie polityczne chwala sie czego o w kraju wielkiego nie wyczynili i wytykaja sobie wzajemnie bledy. Teraz to juz nawet publiczne wyzwiska nikogo nie dziwia. Wlaczam telewizor i widze jak jeden taki maly przemawia z mownicy...krzyczy, gestykuluje i uzywa strasznie dziwnej formy wypowiedzi, w ktorej dluzsza palza oznacza iejsca na oklaski zgromadzonej publicznsci. W pewnym sesie jest to zrozumiale, bo kiedy tresc wypowiedzi nie wnosi nic nowego, to zostaje tylko magia barwnego przemowienia. Zyta Gilowska powiedziala, ze polityka to walka...tak, obecna polityka to walka, nie da sie ukryc. Ale czy tak powinno to wygladac? A moze zamiast wytykania bledow i walki powinno sie zastosowac w koncu wspolprace i dazenie do celu...do wielu celow bo w polsce jest wiele do zrobienia i niestety do naprawieia...
Czy bede glosowal? Nie bede. I to nie dlatego, ze mieszkam obecnie poza rejonem zameldowania, czy dlatego ze jestem przeciwny wyborom...
Powod jest prosty, nie ma na kogo glosowac...w rzadzie brak jest rownosci dla religii, odmiennej orientacji seksualnej, czy nawet wygladu...polityka mowi jedno a konstytucja drugie. Podobnie stalo sie z dziesiecioma przykazaniami a wierzacymi...
A moze polityka staje sie powoli niezaprzeczalna religia dla politykow? Jesli tak to oczekujmy krucjaty...
Offline